Za to z partnerem już nie do końca jest wszystko ok. Po pierwsze to mi się w ogóle nie widzi relacja z byłą żoną w tle, oczywiście kontakty w sprawie dzieci itd są w porządku, natomiast
Zrobiliście wszystko żeby uratować małżeństwo, ale nie wyszło. Rozprawa rozwodowa już dawno za wami i znowu żyjesz jako samotny samiec. To nie powód do wstydu. Lepiej się rozstać niż tkwić w układzie, którego formuła już dawno się wyczerpała. Wkurzają mnie jednak opinie, że rozwód po facecie spływa jak po kaczce. Przecież to cholernie boli, a płeć nie ma tutaj większego znaczenia. Życie toczy się dalej, ale pytanie, jak ono po tym wszystkim wygląda. Jak mężczyźni odnajdują się w nowej – starej rzeczywistości? Oto jest oczami mężczyzny – jak to wygląda?Kto bardziej przeżywa rozstanie – kobieta czy facet? Generalnie spór jest nie do rozstrzygnięcia, głównie dlatego że każdy z nas jest inny. Nie da się jednak oprzeć wrażeniu, że rozpad związku wywołuje znacznie większy szok u mężczyzn. Zaskoczony? Ja niekoniecznie. Nasza psychika została już tak „zaprojektowana”, że długo nie zwracamy uwagi na negatywne sygnały świadczące o tym, że zbliżamy się do końca życiowej drogi o nazwie „małżeństwo”. Najciekawsze jest to, że nawet gdy partnerka podsuwa ci papiery rozwodowe do podpisania dalej wierzysz, że wasze problemy to tylko chwilowy kryzys, po którym wrócicie do sielanki jak gdyby nigdy nic. Jaki z tego morał? Ano taki, że facet przeżywa większy szok w momencie, gdy w końcu zostaje sam jak palec. Co z kobietami? Nie mnie się o tym wypowiadać, ale piękna płeć jeszcze na długo przed zapadnięciem decyzji o sformalizowaniu rozłąki snuje plany o roli singielki. Nie wypiera niewygodnej prawdy tak jak my (oczywiście nie generalizuje), tylko stopniowo przygotowuje się do rewolucji. Z czego to wszystko wynika? Psychologiem nie jestem, ale wydaje mi się, że mężczyźni boją się albo nie potrafią podjąć się rozmowy o wygląda życie po rozwodzie dla mężczyzny?Co tu dużo mówić – po „klepnięciu” całej sprawy w sądzie czeka cię sporo zmian. Chyba nie przesadzę jak powiem, że będziesz trochę jak dziecko we mgle. Nie ma znaczenia, czy tworzyliście związek przez 5, 10 czy 15 lat. Samotność zacznie ci mocno doskwierać, a to prowadzi do kolejnych problemów natury psychicznej. Niewykluczone, że wpadniesz w czarną otchłań. Zwleczenie się z łóżka będzie dla ciebie nie lada sukcesem, podobnie zresztą jak wzięcie prysznica czy zgolenie brody. No cóż, nikt nie obiecywał że będzie łatwo, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Masz pełne prawo do użalania się nad sobą, ale nie popadaj ze skrajności w skrajność. Chodzić do pracy i zarabiać hajs trzeba, zwłaszcza że teraz wszystkie swoje wydatki musisz pokrywać z jednej chodzi o nowe związki – minie jeszcze trochę czasu zanim zaczniesz rozglądać się za nową kandydatkę na żonę. Twoja ex będzie siedzieć ci w głowie nawet jeśli tego nie chcesz. Pamięć ludzka nie zna litości. Więc tak – zazwyczaj wyróżniam dwie grupy rozwodników. Pierwsza to pustelnicy. Nie chodzą na randki i żyją w celibacie („jazda na ręcznym” się nie liczy). Druga to playboye Umawiają się z przygodnymi kobietami, zaspokajają swoje fizjologiczne potrzeby i do widzenia. Możemy się rozejść. Każdy radzi sobie na swój sposób, ale grunt to nie załamywać się i nie zrażać do nowych po rozwodzie – jak sobie z tym poradzić?Złota recepta na ból po takim szoku? Nie ma i nie będzie. Każdy radzi sobie na swój sposób – grunt, żeby działało. Polecam jednak pożegnanie się z rolą męża, dosłownie i w przenośni. Przecież nie jesteś tylko mężem, a przede wszystkim człowiekiem. Jeśli ci spalenie wspólnych zdjęć ma ci pomóc w emocjonalnym zakończeniu tego etapu swojej egzystencji, to po prostu to zrób. Zacznij realizować swoje pasje, na które nie miałeś czasu będąc w związku. Choć raz bądź egoistą i postaw swoje potrzeby na pierwszym miejscu. Nawet nie wiesz jakie to przyjemne pewien, że rozwód wywołał w tobie spore pokłady agresji i złości, o które wcześniej byś się nawet nie podejrzewał. Nikt nie jest robotem, a tłamszenie negatywnych uczuć odnosi skutek odwrotny do zamierzonego. Przeklinaj, krzycz, idź na boks, ulżyj sobie. Jednak im dalej w las, tym powinieneś lepiej radzić sobie ze swoimi emocjami. Przerzucanie się winą i licytowanie z byłą żoną to kiepski pomysł, zwłaszcza jeśli chcesz się szybko pozbierać i znów cieszyć się pełnią jeszcze jedną cenną radę. Rozwód potraktuj nie jako koniec, a początek. Początek nowego życiowego rozdziału, który ma być ekscytujący. Nie mówię, że całe swoje poprzednie doświadczenia powinieneś odciąć grubą krechą. To niemożliwe, zwłaszcza jeśli ze swoją ex wychowujecie dzieci i chcąc nie chcąc musicie się widywać. Nie rozdrapuj starych ran i uświadom sobie, że to nie tylko z twojej winy wszystko wzięło w łeb, bo obniżona pewność siebie stanie się przeszkodą w budowaniu nowego związku, którego przecież nie chcesz spieprzyć jeszcze w przedbiegach. Wina zazwyczaj leży pośrodku, chyba że w grę wchodzi zdrada. Kluczem do uniknięcia załamania nerwowego jest znalezienie pozytywów w całym tym zamieszaniu. Znajdź nowe cele, pracuj nad swoją samooceną, a zobaczysz, że życie po rozwodzie też może być życia po rozwodzie – co może zrobić mężczyzna?Nie ma co owijać w bawełnę – rozwód to traumatyczne przeżycie, którego nikomu nie życzę. To nie zaścianek, gdzie rozwodników się linczowało i wytykało palcami. Każdy ma prawo do szczęścia i bliskości, której w rozpadającym się małżeństwie jak na lekarstwo. Trzeba się pogodzić z porażką i dumnie iść dalej – nawet jeśli droga do nowego „ja” wygląda jak po wybuchu bomby powiem ci czego nie robić. Nie rób z siebie ofiary, nie użalaj się nad sobą przez kolejnych 5 lat, nie odbieraj sobie szansy na znalezienie nowej miłości. Kto wie, może gdzieś czeka na ciebie druga połówka jabłka, która też najpierw musiała poznać się na jakimś frajerze zanim trafi w twoje ramiona? Życie pisze różne scenariusze, ale nie pozwól zrobić z siebie postaci drugoplanowej. Weź sprawy w swoje ręce i nie zamykaj się na nowe związki. Nie mówię, że pół roku po rozwodzie masz sobie szukać nowej partnerki. Zrób to w momencie, kiedy naprawdę będziesz na to gotowy. Po co fundować sobie kolejny emocjonalny rollercoaster, albo co gorsze, robić nadzieję kobiecie, której zaczęło na tobie zależeć a ty wciąż nie potrafisz jej zaufać? Każdy ma swoje tempo i nie przejmuj się opiniami pomysłów na złagodzenie stresu po rozwodzieStres jest nieodłącznym elementem naszego pędzącego jak bolid F1 społeczeństwa, ale po rozwodzie przyjmuje on rozmiary Godzilli. Jak złagodzić działanie tego gagatka i jednocześnie sprzymierzeńca zawałów serca? Przygotowałem dla ciebie zestawienie 10 sposobów, które mniej lub bardziej pomogą na zszargane nerwy:Rozmowa z rodziną i wsparcie przyjaciół – nie próbuj radzić sobie ze wszystkim sam, od tego masz bliskich, żeby wspierali cię w tych ciężkich chwilach,Nie tłum emocji – mów o wszystkim co cię boli, wtedy będzie ci łatwiej przetrawić rozwód,Uporządkuj sytuację finansową – ogarnij wszystkie niepozałatwiane sprawy i zamknij rozdział pt. „wspólność majątkowa”, co wymaga czasu,Uprawiaj sport – jeśli porządnie się zmęczysz to nie będziesz miał siły na zamartwianie się przeszłością i wyładujesz negatywne emocje,Wyciągaj wnioski – błędów nie popełnia ten, kto nie próbuje, a wyciąganie wniosków ze swoich porażek pozwoli ci na nowo zapanować nad swoją sytuacją,Zacznij się rozpieszczać – znajdź czas na przyjemności, które pozwolą ci na nowo odnaleźć siebie. Chodź do kina, lataj na paralotni i co tam ci się jeszcze marzy,Pozytywne nastawienie – rozpad związku jest przykry, ale jednocześnie pomyśl sobie ile osób na świecie przeżywa właśnie to co ty i świetnie odnajdują się w nowych realiach,Rozwijaj się zawodowo – nie popadaj w pracoholizm, ale po prostu zainwestuj w siebie. Planuj weekendowe szkolenia, bierz udział w warsztatach, na które wcześniej nie miałeś czasu,Znajdź nowe hobby – jest tyle ciekawych aktywności, o których mogłeś nawet nie mieć pojęcia. Zapisz się na zajęcia z curlingu, warsztaty fotograficzne albo dzierga na drutach,Idź do terapeuty – nie ma nic złego w szukaniu pomocy u specjalisty, który pomoże ci zrozumieć swoje położenie i zacząć wszystko od nowa z czystą kartą. 15 / 100
Spotyka się tylko tam gdzie możecie uprawiać seks. Jedyne miejsca, w których chce się z tobą spotkać, to takie gdzie moglibyście wygodnie się pokochać. Jak nie chciało mu się posprzątać u siebie na mieszkaniu to zabierze cię na przejażdżkę samochodem i zaparkuje w ustronnym miejscu wiadomo po co.
O tym, że rozwód jest trudnym i szalenie bolesnym, pisałam już kilkukrotnie na przykład w tekście” Sprawa rozwodowa na chłodno” czy w tym o żałobie jaką przechodzisz wtedy nie tylko Ty, ale często i cała Twoja rodzina oraz otoczenie. Niewątpliwie w większości przypadków, jest to wydarzenie traumatyczne, bolesne, smutne i szalenie dobijające. Mało które małżeństwo rozstaje się przecież z uśmiechami, w przyjaźni czy świetnym humorze. Wydaje mi się, że gdzieś tam głęboko w nas, zawsze jest jakaś nutka zawodu i smutku – w końcu coś co miało być na zawsze zwyczajnie nam nie wyszło. Bardzo często dostaje od Was maile i wiadomości z prośbą o wsparcie w tym czasie oraz jakieś uniwersalne porady, które mógłby pomóc Wam przeżyć ten czas, przygotować się do samej rozprawy lub podnieść na duchu. Cóż, wydaje mi się, że ciężko mówić tu o czymś uniwersalnym. Każdy z nas przechodzi to po swojemu, co innego ma w głowie i sercu, mimo iż wiele z tych myśli przewija się u większości. Jedni z nas pragną wtedy spokoju, samotności, wyciszenia innym pomaga płacz, wysiłek fizyczny czy ucieczka – w inne miejsce albo pracę. Każdy przeżywa swój dramat inaczej i ciężko tu cokolwiek radzić. Na pewno warto mieć czas dla siebie. Zagłuszanie uczuć i emocji pracą czy imprezowaniem pomaga nam zapomnieć na sekundę, ale nie koi bólu, nie pozwala nam go przepracować, zrozumieć, wygoić. To takie odwlekanie nieuniknionego. Nie jest pomocnym też udawanie, że jest ok. Nie jest i każdy racjonalnie myślący człowiek to wie. Na pewno nie ma sensu się zamartwiać czy denerwować- stres jest normalny, ale w dużej dawce i przy nakręcaniu się, może tylko przeszkodzić a nawet wiele zepsuć. Melisa, ziołowe tabletki wyciszające, gorący prysznic. To na pewno pozwoli Ci się rozluźnić. Nie twórz w głowie szalonych scenariuszy, nie twórz problemów, które nie istnieją. Pojaw się na miejscu z podniesioną głową, spokojna i opanowana, wiedząca czego chcesz. Nie rób z siebie sieroty czy histeryczki, bo to na pewno nic nie da a jedynie poczujesz się jeszcze bardziej upokorzona, żałosna i słaba. Pamiętaj, że Twoja siła tkwi w Tobie, a jeśli decyzja zapadła, pewne rzeczy muszą się wydarzyć, bo mleko już się rozlało. Nie ma tu znaczenia o co będzie pytał sędzia, jak to w środku wygląda i ile trwa. Niezależnie od tego co wiesz, musisz to przejść i wierz mi…od tego się nie umiera. Przeciwnie- jestem najlepszym przykładem, że życie po może być dużo lepsze, dużo bardziej wartościowe, świadome i szczęśliwe. To jak bolesna szczepionka, którą każą robić w podstawówce. Bolesna, dzieciaki robią wokół nich masę szumu a ostatecznie zapominasz o niej w chwile i żyjesz dalej. Nie twierdze, że to nic. Nie twierdzę, że to łatwe, lekkie i przyjemne…chce Ci tylko powiedzieć, że nie musisz się szykować. Nie potrzebujesz złotych rad wszystkich dookoła. Potrzebujesz tam przyjść i to przejść. Tyle. Skup się tylko na tym, że za chwilę będzie po wszystkim. Będziesz to miała za sobą jako mgliste, przykre wspomnienie- wspomnienie jednocześnie dające Ci zupełnie nowy początek czegoś, co jest tylko w Twoich rękach i z czym możesz zrobić cokolwiek chcesz. Reader Interactions
2021-09-10 15:13 Samotna Pani pozna samotnego Faceta Oliwia mam 30 lat To nie takie proste poznac sie i zakochac w sobie, z góry tego nie zakladam, chociaz byloby milo. Chcialabym poznac mezczyzne, z którym moglabym isc razem przez zycie, dla której bylabym oparciem. Wazne jest, zebysmy sie wzajemnie szanowali, ufali sobie.
grazynazewsi 1 lutego 2017, 11:53 Jak w temacie? Czy faceci Was nie denerwują? Ja jestem dla nich niemiła, nie mówiąc już o tym, że żaden mi się nie podoba o ile nie wygląda jak model z porządnym torsem. Faceci mnie... obrzydzają? Mogła bym się z nimi umówić, ale z łaski... Przerża mnie to, że taka jestem, nie wiem dlaczego. Nie lubię facetów i nie wiem, jak się przełamać. mayuko Dołączył: 2012-09-23 Miasto: Warszawa Liczba postów: 5892 1 lutego 2017, 12:16 Świat to nie tylko faceci. I nie od szukania faceta powinnaś zacząć zmiany w swoim życiu. W poprzednim wątku wszystkie dziewczyny napisały Ci : zostaw go. Wszystkie widzimy, że z tego nic nie będzie. I tak, zostaw go teraz. Jest chory(czy nie jest)-trudno. To jest przykre, ale tym bardziej nic z tego nie będzie. Myslisz,ze nagle nastąpi jakaś cudowna zmiana? Raczej wątpię. Jesteście razem 10 lat a Ty ani razu nie pisałaś o jakichkolwiek planach przyszłościowych, które snułabyś razem ze swoim facetem. I wiesz co? Poradzę Ci cos. Wyjedz z miasta w którym mieszkasz. Spakuj się i wyprowadź. Nie musisz mieszkać sama . Możesz poszukać pokoju na początek. Jeśli znasz język, może inny kraj byłby dla ciebie początkiem nowego? Zamierzasz cale życie spędzić w domu rodziców, zarabiając tylko na waciki? I najważniejsze, nie uzależniaj rozstania z obecnym facetem od tego czy znajdziesz innego. To najbardziej błędne myślenie jakie może być. Zakończ to. Przecież nie jesteś szczęśliwa w tym związku. Czy może jesteś? Masz 31 lat....chcesz mieć dziecko/dzieci? Jeśli tak, to myślisz, ze ile czasu ci na to zostało, zakładając , ze musiałabyś najpierw spotkać odpowiedniego partnera. Załóżmy, ze zajmie ci to 2 lata. Jeśli spotkasz odpowiedniego, z podobnymi planami, to powiedzmy ,ciąża najwcześniej po roku. To jest najbardziej optymistyczna opcja. Ile wtedy będziesz miała lat? można mieć dziecko w wieku lat 40+, tylko wtedy strach o dziecko jest o wiele większy. I jeszcze jedno. Jesteś atrakcyjna , inteligentna kobieta. Nie ma opcji, żebyś nie znalazła odpowiedniego faceta. Chyba, że postanowisz nadal tkwić w tym marazmie . Edytowany przez mayuko 1 lutego 2017, 12:19 Dołączył: 2012-08-31 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2811 1 lutego 2017, 12:16 heh... powiem Ci, że ja też mam problem, żeby się z kimś dłużej spotykać... jestem dla nich miła, ale w głębi duszy mnie irytują i nigdy długo nie wytrzymuję randkowania :P wydaje mi się, że po prostu trzeba próbować aż się pozna takiego, co jednak się spodoba i tyle :p grazynazewsi 1 lutego 2017, 12:29 Świat to nie tylko faceci. I nie od szukania faceta powinnaś zacząć zmiany w swoim życiu. W poprzednim wątku wszystkie dziewczyny napisały Ci : zostaw go. Wszystkie widzimy, że z tego nic nie będzie. I tak, zostaw go teraz. Jest chory(czy nie jest)-trudno. To jest przykre, ale tym bardziej nic z tego nie będzie. Myslisz,ze nagle nastąpi jakaś cudowna zmiana? Raczej wątpię. Jesteście razem 10 lat a Ty ani razu nie pisałaś o jakichkolwiek planach przyszłościowych, które snułabyś razem ze swoim facetem. I wiesz co? Poradzę Ci cos. Wyjedz z miasta w którym mieszkasz. Spakuj się i wyprowadź. Nie musisz mieszkać sama . Możesz poszukać pokoju na początek. Jeśli znasz język, może inny kraj byłby dla ciebie początkiem nowego? Zamierzasz cale życie spędzić w domu rodziców, zarabiając tylko na waciki? I najważniejsze, nie uzależniaj rozstania z obecnym facetem od tego czy znajdziesz innego. To najbardziej błędne myślenie jakie może być. Zakończ to. Przecież nie jesteś szczęśliwa w tym związku. Czy może jesteś? Masz 31 lat....chcesz mieć dziecko/dzieci? Jeśli tak, to myślisz, ze ile czasu ci na to zostało, zakładając , ze musiałabyś najpierw spotkać odpowiedniego partnera. Załóżmy, ze zajmie ci to 2 lata. Jeśli spotkasz odpowiedniego, z podobnymi planami, to powiedzmy ,ciąża najwcześniej po roku. To jest najbardziej optymistyczna opcja. Ile wtedy będziesz miała lat? można mieć dziecko w wieku lat 40+, tylko wtedy strach o dziecko jest o wiele większy. I jeszcze jedno. Jesteś atrakcyjna , inteligentna kobieta. Nie ma opcji, żebyś nie znalazła odpowiedniego faceta. Chyba, że postanowisz nadal tkwić w tym marazmie .Ad. 1 - to jeden z moich najgorszych myśli przed snem- "nie mam już czasu". Wiec nie musisz mi tego 2. - Mam powodzenie, nie narzekam, mogę się umówić w tygodniu na 5 randek, tylko co z tego, jak mi żaden facet nie odpowiada? Jestem dość specyficzna. Może 1 na 500 facetów był by "do wytrzymania", tylko gdzie czas na 500 randek i skąd wziąć 500 w miarę ogarniętych facetów po 30stce bez żon i dzieci? Mam wrażenie, ze niestety jestem trochę królewną, jeśli chodzi o wybór faceta. No i po drugie- to ja lubię ich ustrzeliwać, nienawidzę jak ktoś się do mnie slini, a to niestety jest reguła. Albo tylko tacy zagadują, nie wiem. Edytowany przez 1 lutego 2017, 12:29 Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 1 lutego 2017, 12:39 grazynazewsi napisał(a):mayuko napisał(a):Świat to nie tylko faceci. I nie od szukania faceta powinnaś zacząć zmiany w swoim życiu. W poprzednim wątku wszystkie dziewczyny napisały Ci : zostaw go. Wszystkie widzimy, że z tego nic nie będzie. I tak, zostaw go teraz. Jest chory(czy nie jest)-trudno. To jest przykre, ale tym bardziej nic z tego nie będzie. Myslisz,ze nagle nastąpi jakaś cudowna zmiana? Raczej wątpię. Jesteście razem 10 lat a Ty ani razu nie pisałaś o jakichkolwiek planach przyszłościowych, które snułabyś razem ze swoim facetem. I wiesz co? Poradzę Ci cos. Wyjedz z miasta w którym mieszkasz. Spakuj się i wyprowadź. Nie musisz mieszkać sama . Możesz poszukać pokoju na początek. Jeśli znasz język, może inny kraj byłby dla ciebie początkiem nowego? Zamierzasz cale życie spędzić w domu rodziców, zarabiając tylko na waciki? I najważniejsze, nie uzależniaj rozstania z obecnym facetem od tego czy znajdziesz innego. To najbardziej błędne myślenie jakie może być. Zakończ to. Przecież nie jesteś szczęśliwa w tym związku. Czy może jesteś? Masz 31 lat....chcesz mieć dziecko/dzieci? Jeśli tak, to myślisz, ze ile czasu ci na to zostało, zakładając , ze musiałabyś najpierw spotkać odpowiedniego partnera. Załóżmy, ze zajmie ci to 2 lata. Jeśli spotkasz odpowiedniego, z podobnymi planami, to powiedzmy ,ciąża najwcześniej po roku. To jest najbardziej optymistyczna opcja. Ile wtedy będziesz miała lat? można mieć dziecko w wieku lat 40+, tylko wtedy strach o dziecko jest o wiele większy. I jeszcze jedno. Jesteś atrakcyjna , inteligentna kobieta. Nie ma opcji, żebyś nie znalazła odpowiedniego faceta. Chyba, że postanowisz nadal tkwić w tym marazmie .Ad. 1 - to jeden z moich najgorszych myśli przed snem- "nie mam już czasu". Wiec nie musisz mi tego 2. - Mam powodzenie, nie narzekam, mogę się umówić w tygodniu na 5 randek, tylko co z tego, jak mi żaden facet nie odpowiada? Jestem dość specyficzna. Może 1 na 500 facetów był by "do wytrzymania", tylko gdzie czas na 500 randek i skąd wziąć 500 w miarę ogarniętych facetów po 30stce bez żon i dzieci? Mam wrażenie, ze niestety jestem trochę królewną, jeśli chodzi o wybór faceta. No i po drugie- to ja lubię ich ustrzeliwać, nienawidzę jak ktoś się do mnie slini, a to niestety jest reguła. Albo tylko tacy zagadują, nie czas, jeszcze całą dekadę. Jedna już Ci przeminęła - bezpowrotnie. A robisz wszystko by z następną stało się to samo. mayuko Dołączył: 2012-09-23 Miasto: Warszawa Liczba postów: 5892 1 lutego 2017, 12:41 To zacznij się umawiać. Od samego myślenia facet się nie znajdzie. I myślę, ze większość z nas jest przekonana o swojej wyjątkowości, wiec nie Ty jedyna. Nie ma idealnych facetów, wiec musisz się z tym pogodzić. Żeby dodać Ci otuchy, powiem, ze ja swojego poznałam w wieku lat 30,a dziecko urodziłam mając 35 lat. Jak widzisz-da się. I również miałam za soba długoletni związek , z którego nie mogłam się wyrwać. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Beebiann 1 lutego 2017, 12:52 Przecież masz faceta? tego co ma schizofrenię? dopiero pisałaś rano o tym. Queen_D 1 lutego 2017, 13:21 Jak nie lubisz to po co się przełamywać? ;D Dołączył: 2013-11-11 Miasto: - Liczba postów: 4207 1 lutego 2017, 13:23 Kilka lat temu miałam parcie, że chciałabym być w związku. Nigdy nie było szczególnie wielu kandydatów. Potem poszłam na studia, zaczęłam się umawiać z paroma na raz - w ramach przyjacielskich wyjść, poznania się, może z czegoś by coś wyszło. Jak zaczęłam tak chadzać z tym na spacer, z tamtym na kawę, na łyżwy z kolejny i godzinami wysłuchiwałam głupot jakie potrafią gadać to też się obrzydziłam do facetów. Niby fajnie, niby spoko, ale więcej niż kumpla w żadnym z nich nie widziałam. W końcu się poddałam, uznałam że skupię się na dobrej zabawie, na studiach, koleżankach. Długo czekać nie musiałam, jak w lutym kolega ze studenckiej ławy mi się spodobał. Inny niż wszyscy, mądrzejszy, ciekawszy, miał przynajmniej coś mądrego do powiedzenia, ale też nie przy wszystkich. W marcu będzie 3 lata jak jesteśmy razem i szczerze mówiąc - dalej jest wielu facetów z mojego otoczenia, o których mam niskie mniemanie. Są fajni koledzy, jest mój partner i obok tego wszystkiego jest niestety banda idiotów. Trzeba po prostu trafić na swojego, tak mi się wydaje. prompter 1 lutego 2017, 13:26 ale to normalne, że ludzie irytują na niezależnie od płci. Swoich facetów poznawalam przez pracę lub wspólnych znajomych. Męża na koncercie.
zp4rYY. uwhz4vczon.pages.dev/198uwhz4vczon.pages.dev/78uwhz4vczon.pages.dev/164uwhz4vczon.pages.dev/69uwhz4vczon.pages.dev/255uwhz4vczon.pages.dev/6uwhz4vczon.pages.dev/80uwhz4vczon.pages.dev/269uwhz4vczon.pages.dev/76
gdzie poznac faceta po rozwodzie