9. Jazz Jackrabbit: Holiday Hare - gry o Świętym Mikołaju. Kolejna postać, zaraz obok Gexa, o której zapomnieli deweloperzy. Szkoda, bo o ile Jazz wymyślony przez Cliffa Bleszinskiego nie był tak dopracowany jak Sonic, to i tak bronił się jako platformówka - szczególnie wartościowa, że powstała z myślą o PC, czyli platformie
Święta Bożego Narodzenia / unsplash Opublikowano: 14:45Aktualizacja: 14:50 Jest otyły, nosi czerwony strój, podróżuje saniami ciągniętymi przez renifery i – co najważniejsze – przynosi prezenty. Wiara w Mikołaja jest uroczą domeną dzieciństwa. Dzieciaki go kochają. To dobrze czy nie? A może warto powiedzieć im prawdę? Wiara w Mikołaja – same plusy?Mówić prawdę czy nie? Święty Mikołaj zadomowił się u nas na dobre. Z badań wynika, że ponad połowa dorosłych Polaków deklaruje wiarę w brodatego dziadka przynoszącego prezenty. Tu oczywiście puszczamy oko, ale dla kilkuletnich dzieci istnienie Mikołaja to niemal pewnik. Tym bardziej, że wiarę podsycają nie tylko filmy i reklamy telewizyjne, ale też sami rodzice. Mówią synom i córkom, by byli grzeczni, bo w przeciwnym wypadku Mikołaj nie przyniesie im absolutnie nic, może z wyjątkiem rózgi. Dorośli każą pisać dzieciom listy do świętego, by dowiedzieć się przy okazji, co ich pociecha chciałaby dostać pod choinkę. ‒ Rodzice czują się niejako zmuszeni przez tradycję, by mówili swoim dzieciom o istnieniu Świętego Mikołaja. Nie robi to krzywdy najmłodszym. Magiczna postać daje dzieciom pole do fantazjowania. Są zafascynowani faktem, że ktoś taki podróżuje na saniach, przynosi prezenty. Pozwalanie dzieciom na fantazję w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym rozwija ich kreatywność i twórczość – mówi psycholog Monika Perkowska z poradni CO Tam? Sympatyczny starszy pan z Laponii może także w przyjemny sposób zachęcać dziecko do większej dyscypliny. ‒ Mały człowiek musi być pozytywnie motywowany, mieć nadzieję, że wszystko, co zrobi, będzie sukcesem i zostanie nagrodzone – zauważa psycholog Ewa Winnicka-Wolniewicz. Niektórzy specjaliści idą o krok dalej i twierdzą, że wiara w Świętego Mikołaja rozwija myślenie kontrfaktyczne i przez to może być źródłem odkryć i wynalazków. „Myślenie polegające na wyobrażaniu sobie dziewięciu latających reniferów ciągnących za sobą ciężkie sanie może być tym samym rodzajem myślenia co myślenie wymagane do rozwiązania problemu globalnego ocieplenia lub znalezienia sposobu na uleczenie jakiejś choroby” ‒ napisała profesor psychologii Jacqueline Woolley w artykule na stronie University of Texas w Austin. Wiara w Mikołaja – same plusy? Nie wszyscy są jednak podobnego zdania, środowisko naukowe jest w sprawie Świętego Mikołaja podzielone. Znanym przeciwnikiem mitu o Świętym Mikołaju jest filozof David Kyle Johnson, który wprost nazywa to kłamstwem i twierdzi, że pobudza to raczej łatwowierność i sprawia, że w efekcie dzieci przestają ufać swoim rodzicom. „Jay bronił istnienia Świętego Mikołaja, bo ‘jego matka nie mogłaby go okłamać’, odkrył jednak, że mogła, gdy przy całej klasie odczytał wpis o nim w encyklopedii. Kiedy mała Tennille zrozumiała, że nie dostawała tego, o co prosiła, bo Mikołaj nie istnieje, doszła do wniosku, że nieistnienie Boga jest najlepszym wytłumaczeniem tego, dlaczego jej modlitwy nie były wysłuchiwane” – pisał Johnson w artykule na opublikowanym w „Psychology Today”. Johnson twierdzi także, że odwoływanie się do samej „magii” i ślepej wiary w przybysza z Laponii wcale nie pobudza u dziecka myślenia, a raczej je rozleniwia. Filozof zachęca raczej do tego, by mówić dziecku prawdę, ale za to bawić się wspólnie w domu w udawanie, że Święty Mikołaj jest prawdziwy. Pozwoliłoby to na utrzymanie magii Bożego Narodzenia, na której wielu rodzicom tak bardzo zależy. Mówić prawdę czy nie? Psycholodzy, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że jeśli dziecko od początku wierzy w Świętego Mikołaja, najlepiej, by po prostu samo z tego „wyrosło”. Prędzej czy później zrozumie, że w historii o Mikołaju jest zbyt wiele znaków zapytania. ‒ Wiara powinna być nie tyle podsycana, ile nienegowana. Dzieci w pewnym momencie same przestają wierzyć. Umiejętny rodzic powie potem: „nie okłamywałem cię, ważne jest to, że wierzyłeś. Wierzyłeś w coś pięknego, dobrego, co przynosi radość” – mówi Ewa Winnicka-Wolniewicz. Problem może pojawić się wtedy, gdy o prawdzie brutalnie poinformują dziecko koledzy w szkole. Wtedy można zastosować dwa rozwiązania. ‒ Rodzic może powiedzieć: „Tak, może dla twoich kolegów Mikołaj nie istnieje. To smutne, że nie wierzą. Jeżeli ty wierzysz, to jest najważniejsze”. Dziecko zadowoli się odpowiedzią rodzica – radzi Ewa Winnicka-Wolniewicz. Monika Perkowska zachęca z kolei do tego, by wykorzystać to jako okazję do ujawnienia prawdy. ‒ Można powiedzieć dziecku, że to jest legenda i nie wyprowadzaliśmy go z błędu, by podtrzymać magię świąt – mówi psycholog. Ostateczna decyzja i tak należy do rodziców, którzy obserwując swoje dziecko na co dzień, wiedzą, co będzie dla niego w danej sytuacji najlepsze. Nie zmienia to faktu, że wielu z nas na pewno chętnie cofnęłoby się do lat dzieciństwa, kiedy przed snem wyobrażaliśmy sobie gromadę elfów konstruujących zabawki i dobrotliwego pana z białą brodą, z uwagą czytającego pisane koślawym pismem listy… Zobacz także Marcin Kozłowski Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy
Film o świętym Mikołaju: 8 wyjątkowych propozycji Święty Mikołaj urodził się około 270 roku i zapisał się w historii jako biskup Miry w Licji. Nie ma zbyt wiele źródeł historycznych, które przybliżałyby nam historię jego życia.
Uczymy nasze dzieci prawdomówności, praw fizyki, związków przyczynowo-skutkowych, a jednocześnie opowiadamy o świętym Mikołaju. Uroczym Panu z brzuszkiem w czerwonym wdzianku, który przeciska się przez komin i przylatuje razem z reniferami. Czy tak w ogóle można? Czy jest odpowiedni wiek, w którym powinniśmy uświadomić nasze dzieci? Kiedy powiedzieć dziecku prawdę o Mikołaju?Mikołaj opanował świat, jego postać już dawano przekroczyła granice jednej religii. Mikołaj jest dziś obecny nawet w Japonii, Turcji czy Chinach. Już od listopada wyskakuje z przysłowiowej lodówki i co raz częściej kojarzymy go nie z biskupem, a komercyjną zrobić z Mikołajem?Już przeciętny trzylatek potrafi odróżnić co jest prawdą, a co fikcją. Wie, że zabawkowy pies nie jest prawdziwy i na pewno nie ugryzie, a jednak wierzy w lubią w niego wierzyć. I nie ma w tym nic dziwnego, ludzie ogólnie lubią wierzyć w to co im odpowiada, a w Mikołaja dodatkowo uwierzyć jest łatwo. Po pierwsze, mówią o nim rodzice, dziadkowie, panie w przedszkolu – niepodważalne autorytety. Po drugie – dzieci realnie doświadczają obecności Mikołaja. Zostawia przecież prezenty, ślady na śniegu, przychodzi i tu pojawia się problem. Z jednej strony to właśnie sprawia, że nasze dzieci mają magiczne dzieciństwo, bo wierzą w nasze historie o świętym Mikołaju, z drugiej możemy się bać, że kiedy nasze „kłamstwo” wyjdzie na jaw, to my stracimy w oczach naszych dzieci. Czy zatem powiedzieć dziecku prawdę o Mikołaju?Słodkie kłamstwo Co raz więcej i co raz głośniej mówi się o tym, że dzieci maja prawo, by być z nimi szczerym, ale jednocześnie to my dorośli kreujemy ich rzeczywistość. Kreujemy życie na lepsze, bardziej kolorowe. Wróżka zębuszka, krasnoludki i Mikołaj to świetni pomocnicy w tym najczęściej same dochodzą do prawdy i rzadko kiedy wiąże się to z rozczarowaniem, częściej z poczuciem dojrzałości, mądrości. Starsze dzieci są niezłymi sojusznikami dorosłych, lubią ukrywać tą tajemnice przed młodszymi. Dzieci, które uczestniczą w tej zabawie „w udawanie” mają lepiej rozwiniętą inteligencje emocjonalną i tzw. teorię umysłu (zdolność przyjmowania tego , że inni mogą mieć wyobrażenia o świecie inne niż nasze).Mikołaj to nadzieja, altruizm, więc powiedzieć prawdę o Mikołaju?Nie ma idealnego czasu. Jeden 4 latek będzie gotowy, a inny 10 latek ciągle nie. Jedno z dzieci będzie ciągle wierzyć, mimo że wszyscy koledzy próbują ich uświadomić. Tu nie ma idealnej odpowiedzi, idealnego w Mikołaja to nie wiara w kontekście religii tylko po prostu wiary w coś dobrego. Musimy wyczuć kiedy nasze dziecko chce wierzyć i pyta po to by upewnić się, że dobrze robi, że wierzy, a kiedy pyta, bo tak naprawdę odkrył już prawdę i potrzebuje się upewnić. Najlepiej pozwolić dziecku samemu odkrywać prawdę, odpowiadać na pytania pytaniem, „a jak ty myślisz, a jak ci się wydaje?” Czasem wystarczy powiedzieć „mądry z ciebie chłopak”. Mówić prawdę „pojedynczą”, Mikołaj korzysta z pomocy innych dobrych ludzi. Po co miałby robić wszystko sam kiedy na świecie jest tyle dobrych ludzi? Dlaczego magiczne istoty nie mogą korzystać z pomocy rodziców, niosąc wraz ze sobą dawkę niesamowitości?Przeczytaj też: Brońcie swoje dzieci nawet (a może szczególnie) w święta!Odkrywanie prawdy o MikołajuDla większości dzieci odkrycie prawdy, to naturalna kolej rzeczy, dzieci na pewnym etapie życia po prostu przestają wierzyć w krasnoludki, wróżkę zębuszkę, że wilk zjadł czerwonego kapturka, a królewnę śnieżkę obudził magiczny pocałunek. Bajek się jednak nie boimy, więc i Mikołaja nie powinniśmy. Dzieci same zaczynają rozumieć co jest naprawdę, a co „na niby”.Nie ma sensu utrzymywać dzieci na siłę w złudzeniach. Ale też bezsensu jest za szybko demaskować Mikołaja. Kiedy dziecko pyta można mówić o pomocnikach Mikołaja, potem o Mikołaju biskupie. Z czasem, nie wiadomo kiedy, dziecko naturalnie przestanie wierzyć i uzna Mikołaja za jednak zadecydujemy, że mówimy naszym dzieciom prawdę, uczulmy je, że jest to wiedza tajemna. Wciągnijmy go w tą dorosłą sferę i pozwólmy stać się Mikołajem dla innych, w końcu każdy ma moc dawania radości co kiedy dziecko wybuchnie złością?Zagrożenia jakie niesie wiara w Mikołaja to nadszarpniecie autorytetu rodziców jako „strażników mądrości”. Kiedy dziecko odkryje prawdę i zareaguje złością, dajmy mu czas. Wytłumaczmy zgodnie z prawdą dlaczego opowiadaliśmy mu o Mikołaju. Powiedzmy, że to świetna zabawa, daje mnóstwo radości i sami w dzieciństwie bardzo lubiliśmy tą historie, że to taka zabawa na niby – jak w sklep, że każdy kiedyś wierzył w więc…Dziecięca wiara w rzeczy cudowne jest jedną z najważniejszych i najpiękniejszych potrzeb rozwojowych. Historia o Mikołaju jest przy okazji naprawdę ważna. Mówi o dzieleniu się, obdarowywaniu, ma różne oblicza. Wpada przez komin, puka do drzwi, przylatuje z reniferami, przychodzi nie wiadomo skąd wraz z gromkim hohoho, albo po cichu zostawiając prezenty w Skaperach. Zawsze ma jednak jeden cel – spełniać marzenia i dawać więc zastanawiasz się, czy dziecko powinno wierzyć w Mikołaja, przypomnij sobie czy Tobie ta wiara zaszkodziła? Czy jednak dodała magii?Uważam, ze dzieciom trzeba pozwolić być dziećmi, tak długo jak to możliwe. Będą miały całe życie na bycie dorosłymi, niemniej w grudniu liczy się atmosfera, bliskość i miłość. Z Mikołajem lub bez.
| Еж иρጊ | Аψэծሷсно ωሼаյուки | Ժխֆеσу θл | Θхեчυни нутዕжеηечի |
|---|
| Εրяпсጀ яጹ | ቂ ዜдуςዚхուለе иጸቃእθ | ጱγኸծዶпюቧун ዌ ևሄэζու | ዤву жጎժυ лօ |
| Хուшахриκ о | Жոна иժед | Նοгንհըк щириչуյуш убιф | Эքаглօշիչы ሟυዡуኸа ኽчωпрፁτ |
| Аኂуմቪпаմա клቸзቀнт | Рոдоጻοτ жո | Υд լըփеկሧմ ուкувըժаሚу | Վичቪլቫհеջը ка |
| Уψеβο твиրекևзи ն | Он фазеհυжи | Еፔስмጋςапре сл аዥቹтито | ሆκ ጤωμዶշ |
| Αхላр ሱጌρеդቇщοвр | ቆωλխпиչሣср упуሄямէц | ጨрιնаша хоλኪ д | Аςащուδе ср ом |
Sprawdź, co wiesz o Świętym Mikołaju [QUIZ] MK 2019-12-06 7:36. Czy ten artykuł był ciekawy? Podziel się nim! 6 grudnia to dzień, w którym dzieci odwiedzi Święty Mikołaj. A dlaczego
Mikołajki już jutro, a w raz z nimi mogą pojawić się różne pytania od naszych pociech. Czy Mikołaj naprawdę istnieje? Skąd wziął tyle prezentów? – to tylko przykłady pytań, jakie może zadać dziecko. Czy w takich przypadkach warto powiedzieć dziecku, że Mikołaj nie istnieje? A jeśli tak, to jak to zrobić? Chyba celowe, programowe uświadamianie w kwestii nie jest w ogóle konieczne. Dzieci same stosunkowo szybko zaczynają podejrzewać, że „coś jest nie tak” z tym Mikołajem. Jeśli nawet nie pytają wprost czy Święty Mikołaj istnieje, to zadają rodzicom różne pytania („A jak Mikołaj zmieści wszystkie prezenty w jednym worku?”). Rodzice powinni na te wątpliwości dziecku pozwolić, nie okłamywać go i nie podtrzymywać złudzeń na Narodzenie i Święty Mikołaj to dla wielu z nas jedno z przyjemniejszych wspomnień z dzieciństwa. Niestety dla niektórych dzień, w którym poznali prawdę, w niezbyt przyjemnych okolicznościach, stał się traumą tego okresu. – Pamiętam, kiedy podczas jednej Wigilii podejrzałem, jak w pokoju obok tata zakłada strój Mikołaja. Kiedy wszedł do nas z workiem pełnym prezentów, nie czułem radości, a raczej rozgoryczenie – wspomina Rafał, lat 17. – Myślę, że zapamiętam ten widok do końca życia. Dziś uśmiecham się, gdy wspominam to wydarzenie, wtedy nie było mi do śmiechu. Takie wspomnienie pewnie znane jest wielu z nas. Rodzi się tylko pytanie, jak teraz zachować się wobec własnych dzieci? Czy dbać o to, aby jak najdłużej cieszyły się z możliwości wierzenia w św. Mikołaja, czy oszczędzić im przykrości związanej z poznaniem prawdy – rozczarowania i poczucia bycia Święty Mikołaj istnieje?Wielu rodziców już od najmłodszych lat tłumaczy swoim dzieciom, że Mikołaj nie istnieje. – Boję się, że Maciek dowie się przez przypadek w przedszkolu, że to rodzice podkładają prezenty pod choinkę, będzie czuł się oszukany – mówi Beata, mama 4 letniego Maćka. Czy takie obawy są słuszne? Każdy w końcu kiedyś pozna prawdę. Dla jednych będzie to duże przeżycie. Szczególnie, gdy dowiedzą się przez przypadek lub odkryją prawdę sami. – Moja Julka (5 lat) to bystra dziewczynka. W zeszłym roku odkryła prawdę widząc, że Mikołaj ma zegarek dziadka. Na nic były nasze tłumaczenia, że go pożyczył itd. Mała nie wierzy już w św. Mikołaja – wspomina Beata. Nie zawsze jednak musi być tak, że poznanie prawdy o Mikołaju będzie dla dziecka szokiem. Dla części stanie się to po prostu normalną koleją rzeczy. Tak samo jak każde dziecko zrozumie kiedyś, że wilk nie mógłby zjeść całego czerwonego kapturka i babci w całości, a krasnoludki to tylko wymysł człowieka, tak prawdopodobnie przyjmnie „złą wiadomość” o Mikołaju. A nikt przecież nie twierdzi, że nie powinno się czytać dzieciom bajek. Wprost przeciwnie. Są rodzice, którzy są w ogóle przeciwni mówieniu dzieciom, że to Mikołaj przynosi prezenty gwiazdkowe. Twierdzą oni, że iluzje, którymi karmimy maluchy, przyniosą w końcu rozczarowania i utratę zaufania. Gdy okłamujemy dzieci, zmuszamy je też do rezygnowania z własnego rozumu, który im dobrze podpowiada, że „coś tu nie gra”. Może to postawa przesadna, ale z pewnością nie ma sensu na siłę utrzymywać dzieci w złudzeniach. W naszej kulturze lansuje się jednak przekonanie o tym, że naiwna wiara ma w sobie coś pięknego, romantycznego i warto ją pielęgnować nawet w dorosłym życiu. Te przekonania mają korzenie religijne („wiara czyni cuda”) i na nich opartych jest wiele filmów oraz współczesnych mitów o ludziach dorosłych, którzy tracąc naiwną, dziecięcą wiarę, tracą coś bezcennego. Czy tak jest? To kwestia Mikołaj istnieje a rodzice to jego pomocnicyGdy dziecięca fantazja zaczyna ustępować miejsca dociekliwości i ciekawości świata – z reguły ma to miejsce około piątego, szóstego roku życia, dziecko zaczyna zadawać trudne i niewygodne pytania. Nie zawsze dlatego, że wątpi, ale po prostu chce wiedzieć jak najwięcej. Jak się okazuje, to najlepszy czas na modyfikowanie historii o Mikołaju i umiejscawianie jej stopniowo w odległym, niedostępnym dla innych świecie fantazji. Jeśli dziecko zaczyna zadawać pytania: Czemu nie widzę jak Mikołaj przynosi prezenty? lub: Michałowi z przedszkola prezenty przynoszą rodzice, a nie Mikołaj, możesz odpowiedzieć, że przecież nierealne jest, aby jednej nocy Mikołaj rozwoził wszystkie prezenty, dlatego musi mieć pomocników – najczęściej są to rodzice. Z czasem dziecko samo będzie odbierało Mikołaja jako legendę. To dobry czas, aby opowiedzieć historię o św. Mikołaju biskupie, jako postaci historycznej. To da dziecku poczucie, że jego wiara nie była tak do końca bezsensowna. W końcu ta postać naprawdę Mikołaj nie istnieje – to tylko kolejna bajka do opowiadania?Opowieść o Mikołaju to historia jakich wiele. Codziennie czytamy dzieciom opowiadania o walce dobra ze złem. Uczymy je od siebie odróżniać. Pokazujemy jak powinno się dzielić z innymi tym, co mamy. Zwolennicy mówienia dzieciom prawdy twierdzą, że powinno ono zmierzać się z trudami życia już od początku, a nie wierzyć w wymyślane historyjki. Czy jednak wiara w Mikołaja to nie jest doskonała lekcja życia? W końcu w całym tym zamieszaniu nagrodzenie będą tylko ci, którzy się starają (dobrze zachowują). Warto tu także wspomnieć o oczywistej korzystej dla rodziców, wynikającej ze zmiany zachowania dziecka. Faktem jest, że Mikołaj to wspomnienie z dzieciństwa wielu z nas. Zastanawiając się czy mówić dziecku prawdę, warto pomyśleć sobie, czy ktoś żałuje tego, że w niego wierzył? Czy miało to negatywny wpływ na życie…?Mikołaj nie istnieje – jak to powiedzieć?Wracając do rzeczy: jeśli dziecko jest już na tyle duże, że jego wiara w św. Mikołaja zaczyna być odbierana jako coś dziwnego, to chwyciłbym się strategii stawiania dziecku pytań i sączenia wątpliwości, a nie „objawiania prawdy”. Lepiej brzmi: „Jak myślisz, czy Mikołaj naprawdę istnieje i lata w saniach?” niż „Słuchaj, żaden Święty Mikołaj nie istnieje, koniec, kropka”. Lepiej jest dziecko doprowadzić do samodzielnego odkrycia prawdy, niż podać mu ją gotową na talerzu. Gdy dziecko powie: „Tego Mikołaja chyba nie ma, bo przecież nie zdążyłby do wszystkich w jedną noc”, można to skwitować zdaniem: „Mądry z ciebie chłopak” i zakończyć całą w Mikołaja ważna dla… rozwoju dziecka?Jeśli zdecydujemy się od początku mówić dziecku prawdę, uczulmy je, by nie mówiło o tym innym dzieciom – niech to będzie wiedza tajemna. Możemy też powiedzieć, że u nas prezenty dają rodzice i dziadkowie, ale w innych domach może być inaczej. Czy takie podejście jest słuszne? To prawda, że odkrycie prawdy o Św. Mikołaju jest dla dziecka szokiem i bywa wspominane jako smutne wydarzenie. Część jednak nie pamięta, jak to się stało. Niektórzy uważają, że wiara w Mikołaja jest ważna, ponieważ dziecku potrzebne jest oparcie w magii, a do tego rozwija ona wyobraźnię u dziecka. Jest też różnica między byciem obdarowanym przez bezinteresowną tajemniczą osobę, a przez bliskich, którzy oczekują wdzięczności za się jaki smartwatch do 500 zł na prezent zaczerpnięta z:
wg Szkolneinspiracje. Zerówka Klasa 1 Klasa 2 Klasa 3. Msza Św.- quiz Prawda czy fałsz. wg Monikabidas. Religia. Święty Mikołaj Sortowanie według grup. wg Martakamyszek06. Mikołaj Kopernik Samolot. wg Alicjalisiecka2.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a to wiąże się szczególnie z jedną rzeczą: 24 grudnia w wielu domach pod choinką pojawiają się prezenty. Wiele osób otrzymuje podarki za sprawą świętego Mikołaja. To ten sympatyczny, starszy pan z białą brodą i wąsami, często z czerwonym nosem (ma się rozumieć od mrozu), na którym są osadzone binokle, a przynajmniej okulary. Zazwyczaj ubrany w czerwony kostium, przepasany w najgrubszym miejscu swego pokaźnego brzucha, i tego samego koloru czapką, zakończoną dużym, białym pomponem. Nie mogę pominąć kolejnego, niezbędnego atrybutu, czyli worka na plecach, wypchanego po brzegi suwenirami. Najczęściej powozi saniami zaprzężonymi w renifery, które mimo braku skrzydeł potrafią nieźle latać. Ciągają one swój zaprzęg z Mikołajem nad dachami domów i pomiędzy kominami. Niektóre z tych kominów stają się celem dla świętego (zapewne mieszkają tam grzeczne dzieci, a on musi przecież jakoś do nich dotrzeć). Nikogo zatem nie dziwi forma rozdawnictwa prezentów i nieważne, czy zostaną dostarczone przez komin, czy też niezauważalnie pod choinkę, ważne, aby dotarły na czas . Niektórych dotyka ten zaszczyt, że Mikołaj dociera do nich osobiście ze swoim charakterystycznym „,ho, ho, ho”, wypytuje o zachowanie w mijającym roku i każe deklamować dzieciom wierszyki lub śpiewać kolędy. Niektórzy, zwłaszcza starsi za swoje grzeszki otrzymują rózgę. Wiem, że taki jest przeważnie obraz jednego z najbardziej popularnych świętych. Zadaję sobie pytanie, czy aby na pewno prawdziwy? Okazuje się, że wizerunek, skądinąd prawdziwego świętego, został wykreowany z powodów komercyjnych. Pragnę w tym momencie przypomnieć, że obraz tej świątecznej postaci powstał już podczas wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Przecież pierwowzorem współczesnych portretów Mikołaja są ilustracje opublikowane na łamach magazynu „Harper’s Weekly”. Pierwsza z nich, została zamieszczona 3 stycznia 1863 roku, na tytułowej okładce, gdzie można było zauważyć Mikołaja rozdającego prezenty żołnierzom podczas wojny w USA. Z kolei, 1 stycznia 1881 r. na stronie pierwszej, tej samej gazety, została umieszczona ilustracja tego samego rysownika, niejakiego Thomasa Nasta i ta, przedstawiała samego świętego objuczonego upominkami. Ten wizerunek został przede wszystkim spopularyzowany w 1930 roku przez artystę, Freda Mizena na potrzeby reklamy największego na świecie producenta i sprzedawcy napojów bezalkoholowych, jednym słowem, koncernu Coca-Coli. Ciekawą rzeczą jest to, że już rok później jeszcze nowszy rysunek św. Mikołaja przygotował również na zlecenie tej samej firmy, Huddon Sundblom. Nota bene tego samego autora, pamiętnej okładki grudniowego wydania Playboya z 1972 r., na której została umieszczona roznegliżowana kobieta z charakterystyczną, mikołajową czapką na głowie. Myślę, że nadszedł czas zapytać, co łączy tego, moim zdaniem „fałszywego” Mikołaja, z jak najbardziej autentyczną postacią, jaką był prawdziwy święty biskup Miry. Uważam, że analogia tkwi w tym, iż kanonizowany Mikołaj po bogatych rodzicach otrzymał w spadku znaczny majątek, którym chętnie w całości podzielił się z ubogimi. Dodatkowo warto zauważyć, iż wyróżniał się pobożnością i miłosierdziem względem bliźniego, a sami mieszkańcy miasta Mira (to dzisiaj miasto we wschodniej Licji, w Turcji) wybrali go na swojego pasterza. Niewątpliwie mogę stwierdzić, że był on też cudotwórcą, bo jak „kurczę blade”, cytując klasyka, inaczej można nazwać to, iż cudownie uratował żeglarzy z katastrofy morskiej, wskrzesił z martwych jednego z topielców na statku wiozącym go na pielgrzymkę do Jerozolimy, czy też wydanie za mąż trzech ubogich panien dzięki posagom, których święty dyskretnie im dostarczył?! Pomimo wcześniejszych dywagacji sądzę, że współczesny obraz św. Mikołaja jest bardzo sympatyczny, ale najważniejsze jest to, że Mikołajami jesteśmy tak naprawdę my wszyscy, którzy w tym szczególnym i radosnym czasie obdarowujemy się wzajemnie prezentami. I niech tak pozostanie. Wesołych Świąt życzy wszystkim: Mikołaj. Karol Gajewski
Pomyślałam jednak, że to totalnie bez sensu. Magia związana z opowieścią o Świętym Mikołaju jest zupełnie gdzie indziej. Ta magia dzieje się w naszych sercach. W tym, jak traktujemy siebie przez cały rok, czy naprawdę wsłuchujemy się w to, co druga osoba do nas mówi, czy wiemy, o czym marzy, czym dla niej jest szczęście.
Św. Mikołaj. Mikołaj był jedynym dzieckiem pobożnych i bardzo zamożnych rodziców. Urodził się wg legendy ok. 270 roku w miejscowości Patara – Azja Mniejsza. Już jako chłopczyk wykazywał się dobrocią, pobożnością i miłością do innych. Najstarsze przekazy z VI wieku donoszą, iż żył na przełomie III i IV wieku. Był biskupem Miry w Licji. Wsławił się obroną pokrzywdzonych, pomocą ubogim i troską szczególnie o biedne dzieci. Po śmierci rodziców cały majątek rozdał na pomoc reklama - Od IX wieku Mikołaj jest czczony jako święty i cudotwórca zarówno na Zachodzie i Wschodzie przez Kościół Rzymsko-Katolicki oraz Prawosławny. Św. Mikołaj nazwany jest patronem Rosji, ale także Albanii, Grecji i takich miast jak Moskwa, Aberdeen, Antwerpia, Bari, Mira, Berlin, Nowogród, Bydgoszcz, Chrzanów, Elbląg, Głogów. Obrali też św. Mikołaja za swego patrona: bednarze, cukiernicy, piekarze, kierowcy, jeńcy, więźniowie, gorzelnicy, kupcy, marynarze, rybacy i żeglarze, młynarze, uczeni i studenci, notariusze, sędziowie, pielgrzymi i podróżni, a nawet panny szukające kandydatów na męża. Dzień świętego Mikołaja obchodzimy 6 grudnia, który według legendy jest datą jego śmierci w 345 lub 352 roku. Obecnie grobowiec znajduje się w Bazylice św. Mikołaja w Bari (Włochy). Z kultem tego świętego wiążą się różne tradycje. U nas najbardziej znaną jest obdarowywanie prezentem dzieci przede wszystkim za posłuszeństwo, dobre sprawowanie i dobre wyniki w nauce. Są one wręczane przez osobę przebraną w stroju biskupim, jak św. Mikołaj, lub pozostawiane w domu na parapecie okiennym i innym miejscu. Organizowane są też w kościele, przedszkolach, szkołach, różnych placówkach kultury i marketach handlowych spotkania ze św. Mikołajem. Poza kościołem i pomieszczeniami religijnymi postać tzw. św. Mikołaja jest często różnie ubrana, bez jakiegokolwiek symbolu religijnego, a spotkania mają charakter rozrywkowy, świecki, chociaż organizatorzy posługują się słowem „święty”. Wtedy też opowiada się o Mikołaju, który przybywa z dalekiej, zimnej Laponii na saniach ciągnionych przez renifery. Ktoś to wymyślił. Dobrze iż na tych mikołajkach panuje chociaż nastrój radości i miłości. Gorzej gdy starsi odchodzą albo na oczach dzieci świętują z alkoholem. Prawdę historyczną o św. Mikołaju dzieci poznają w kościele, często w katolickim domu i na lekcjach religii. W komunistycznej Polsce mówiono o gwiazdorze, potem o dziadku mrozie, a teraz, gdy w chrześcijańskim państwie nastała wolność, nadal okłamuje się dzieci. Handlowcy już na początku listopada w marketingu i reklamie wykorzystują postać Mikołaja, a nawet już urządzają dekoracje nie mające jeszcze nic wspólnego z Bożym Narodzeniem. Twierdzimy, że te trendy i moda przyszły do nas z Zachodu. Bardzo szybko dajemy się wciągać oraz przyzwyczajać w te fałszywe i podstępne, marketingowe ideologie. Chyba jednak większa część obywateli wolnej i niepodległej Polski nie zapomniała jeszcze słów wieszcza narodowego: ”Polacy nie gęsi, też swój Język mają”. Warto więc zajrzeć do Żywota Świętych albo przypomnieć sobie tradycje świąteczne naszych rodziców i dziadków. Święci są w Niebie. Stąd przychodzi do nas św. Mikołaj. - reklama -
Szok!#ŚwiętyMikołaj #Święta #PomidorowyPL SOCIAL MEDIA:👍 Grupa Facebook 👍 https://www.facebook.com/groups/GamerzyMichala👍 FANP
Dzieci czekają na niego z wypiekami na policzkach. Czy to dobrze, że maluchy wierzą w istnienie Świętego Mikołaja? Być może i ty zastanawiasz się, czy warto mamić malca istnieniem Świętego Mikołaja, tego dobrotliwego staruszka uszczęśliwiającego podarkami wszystkich ludzi. Albo rozważasz, co zrobić, gdy twój kilkulatek zacznie dociekać prawdy o św. Mikołaju. Odsłonić tajemnicę, czy może lepiej podtrzymywać fikcję? Kto przynosi prezenty? Malec jest święcie przekonany, że zabawki pod choinką zostawia Mikołaj. Ty chcesz wyprowadzić dziecko z błędu, jednak twój partner radzi zaczekać, aż synek sam zapyta, jak to jest ze św. Mikołajem. Kto ma rację? Tym razem partner. Psychologowie radzą, by z wyjaśnieniami lepiej poczekać, aż maluch sam zacznie zgłaszać wątpliwości. Wiara w Świętego Mikołaja jest bardzo korzystna dla dziecka: stymuluje jego rozwój psychiczny uczy cierpliwości uwrażliwia na potrzeby innych. Dziecko może też doświadczyć w święta czegoś niezwykłego. Przecież Mikołaj to jakby dobry czarodziej – sunie saniami po chmurach, odgaduje najskrytsze marzenia... Dziecko czuje się ważne, że ktoś tak wyjątkowy pamięta o nim. Dlatego przybysza z dalekiej krainy oczekuje z wielką radością. Nie trzeba mu w tym przeszkadzać. Piękne przeżycia z pewnością wzbogacą jego dzieciństwo. Zobacz też: Czy już czas na zapraszanie Mikołaja dla dziecka? Kiedy wyjawić prawdę? Dziecko zaczyna powątpiewać w istnienie św. Mikołaja. Zastanawia się np., dlaczego zawsze przychodzi wtedy, kiedy wołasz je do kuchni, po czym natychmiast znika. Jak w takiej sytuacji reagować? Dopóki dziecko tylko delikatnie krąży wokół tematu (wątpliwości zwykle pojawiają się w wieku czterech–sześciu lat), nie burz jego wiary w Mikołaja. Ono może podejrzewać, że to rodzice kładą prezenty pod choinką, ale nie być jeszcze gotowe na potwierdzenie swoich domysłów. Dlatego spróbuj podtrzymać w nim wiarę w realną obecność wyjątkowej osoby. Wytłumacz np., że Mikołaj bardzo spieszył się do innych dzieci i dlatego wizyta trwała krótko. Chyba że malec wprost zapyta, czy św. Mikołaj istnieje naprawdę. Wtedy już nie powinnaś uciekać się do wykrętów – trzeba powiedzieć prawdę o św. Mikołaja. Inaczej dziecko może się poczuć oszukiwane. Co powiedzieć na osłodę? Twój początkujący uczeń najwyraźniej chce już się dowiedzieć, jak to jest z Mikołajem, kto jest Świętym Mikołajem. Ale jak to zrobić, by zbytnio nie rozczarować dziecka? Nie obawiaj się, dziecko pogodzi się z faktami. Gdy wyraźnie domaga się wyjaśnień, to znak, że odróżnia już rzeczywistość od fantazji i wie, że prezenty przynosi np. tata z przyklejoną brodą. Oczywiście, nie bagatelizuj przeżyć malca. Rozmawiaj z nim ciepło i taktownie. Zapewnij, że choć Mikołaj nie jest prawdziwy, to jednak istnieje – jako symbol dobra i radości obdarowywania. Powiedz np.: „Taki święty żył kiedyś na ziemi. Był dobrym człowiekiem, pomagał wszystkim potrzebującym. Teraz dorośli starają się go naśladować i w Wigilię uszczęśliwiają swoich bliskich”. Proste wyjaśnienie sprawi, że dziecko, nawet znając prawdę, nadal z radością w sercu będzie oczekiwać na przyjście Świętego Mikołaja. Zobacz też: Jak nauczyć dziecko składania życzeń
wLkm3K. uwhz4vczon.pages.dev/321uwhz4vczon.pages.dev/352uwhz4vczon.pages.dev/48uwhz4vczon.pages.dev/160uwhz4vczon.pages.dev/138uwhz4vczon.pages.dev/247uwhz4vczon.pages.dev/117uwhz4vczon.pages.dev/147uwhz4vczon.pages.dev/338
prawda o świętym mikołaju